Komponując nasz jadłospis coraz większą wagę przykładamy do tego, aby na talerzu pojawiły się odpowiednie proporcje białek, węglowodanów oraz tłuszczy w towarzystwie warzyw.
Dbając o jelita i cały układ pokarmowy chętnie sięgamy po kiszonki, które mają pozytywnie wpływać na nasz organizm. Czy to jednak wystarczy, aby zlikwidować np. dysbiozę, uszczelnić barierę jelitową lub odbudować naturalną florę jelitową?
Prawdą jest że w kiszonych produktach znajdują się bakterie z rodziny Lactobacillus, wiemy o tym siłą rzeczy, gdyż prowadzą one/zachodzą procesy fermentacji, ale nie każdy Lactobacillus jest zaliczany do grupy bakterii probiotycznych.
Koncepcja probiotyku zakłada wprowadzenie do diety żywych bakterii w takiej formie, żeby przetrwały w żołądku, dwunastnicy i były aktywne w okrężnicy.
Probiotyk powinien spełniać następujące warunki:
• pochodzenie od człowieka;
• odporność na niskie pH żołądka oraz enzymów i kwasów żółciowych w dwunastnicy;
• zdolność do przeżycia i aktywności metabolicznej w środowisku jelita grubego;
• zdolność adherencji do komórek nabłonka jelitowego i trwałej lub przejściowej kolonizacji przewodu pokarmowego;
• korzystne działanie na organizm gospodarza;
• trwałość i żywotność w czasie przechowywania oraz w środowisku dla niego niekorzystnym (np. w przewodzie pokarmowym: niskie pH, enzymy trawienne, czynniki hamujące wzrost lub zdolności adhezyjne).
Aby daną bakterię można uznać za probiotyczną musi ona spełniać określone wymogi, a głównymi z nich są:
– bakterie pochodzenia ludzkiego czyli takie, które zostały wyizolowane z przewodu pokarmowego zdrowego, dorosłego człowieka, następnie te szczepy zostały oczyszczone, namnożone, przebadane, opatentowane i umieszczone w autoryzowanych laboratoriach. Jak możemy zauważyć w procesie fermentacji produktów kiszonych, takich bakterie nie ma, takie bakterie po prostu się nie wytwarzają.
Dodatkowo bakterie probiotyczne powinny wykazać zdolność do:
– przeżywania w niskim pH naszego soku żołądkowego,
– w silnie zasadowej żółci,
– muszą też być odporne na działanie enzymów trzustkowych,
aby dotrzeć przez cały nasz przewód pokarmowy do miejsca docelowego, czyli do jelita grubego i wykazać efekt prozdrowotny. Bakterie zawarte w produktach kiszonych nie wykazują takiej odporności, do przeżywania w naszym przewodzie pokarmowym (będąc narażonym na powyżej wymienione czynniki), tak jak bakterie probiotyczne, dlatego bakterii z produktów kiszonych, do jelita grubego dociera tylko znikoma ilość.
Skoncentrowane probiotyki dostępne na rynku posiadają odpowiednią koncentrację, która gwarantuje to, że dotrą one przez cały przewód pokarmowy do jelita grubego i wykażą korzystny efekt prozdrowotny np. likwidacja dysbiozy.
W kiszonkach nie ma takiej ilości i koncentracji bakterii, aby były zdolne z taką skutecznością dotrzeć do jelita grubego przez cały przewód pokarmowy (pomijając fakt j/w że nie są odporne na niskie PH naszego żołądka, silnie zasadowej żółcić oraz na enzymy trzustkowe) i wykazać prozdrowotny efekt w rozumieniu np. likwidacji dysbiozy.
Bakterie probiotyczne znajdujące się w preparatach probiotycznych muszą również wykazać zdolność do adhezji (łączenie się ze sobą powierzchniowych warstw ciał fizycznych) do nabłonka jelita co w dużym uproszczeniu oznacza, że po przyczepieniu do nabłonka jelita, zatrzymują się w przewodzie pokarmowym czego nie wykazują bakterie znajdujące się w produktach kiszonych czyli nie mają zdolności adhezji do nabłonka jelita w naszym przewodzie pokarmowym.
Podsumowując❗
PRODUKTY KISZONE:
❌nie kolonizują się w naszych jelitach,
❌mała ich ilość dociera do jelita grubego
❌szybko opuszczają nasz organizm po przejściu przez jelita
❌nie są pochodzenia ludzkiego
PROBIOTYKI:
✅żywe, witalne, zdolne do natychmiastowego zasiedlenie naszego przewodu pokarmowego,
✅docierają w odpowiedniej ilości do jelita grubego
✅mają wysoki stopień adhezji,
✅kolonizują się,
✅wykazujących prozdrowotne efekty np. likwidacje dysbiozy,
✅pochodzenia ludzkiego,
Oczywiście należy spożywać produkty kiszone jako element zrównoważonej, zbilansowanej
i zróżnicowanej diety, pamiętając jednak, że nie mogą i nie zastąpią one skoncentrowanych probiotyków.
